Obserwatorzy

czwartek, 1 stycznia 2015

Sylwestrowy przypadek

Opowiem o zdarzeniu co mnie rozbawiło
I o tym co w Sylwestra mi się przydarzyło
Miałam taki przykaz by wódki nie wnosili
Pilnować tych co wchodzą by piwa też nie pili
Robiłam co musiałam bo praca moja taka
I zobaczyłam nagle jakiegoś tam chłopaka
Wyglądał jak po wojnie i jakiś wystraszony
Ja patrzę a on wnosi wielki słój kiszonych
Koledzy tego chłopca co obok gdzieś tam stali
Śmiejąc się do niego : "Ogóras właź" wołali
On popatrzył na mnie, tak strasznie błagająco
Ujrzałam w tym chłopaku jakby śmierć stojącą
Prosił żeby wpuścić bo razem ze wszystkimi
Nowy Rok chce witać z ogórkami swymi.
I dodał, że na świecie nic nie ma pyszniejszego
Od tego co miał w słoju- ogórka kiszonego
We mnie coraz bardziej straszny śmiech narasta
Więc Panu powiedziałam: Ze szkłem za pięć dwunasta


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz