To całe pisanie męczy me uszy, jak sobie wierszyki układam w duszy
I piję kawę, lecz stygnie mi ona i chodzę czasem jak nawiedzona!
Lecz chyba taka jest dola poety, że pisząc wierszyki samotnie niestety...
Zamyka się w domku i tworzy co tchu . A kto zabroni? Zakaże mu?
Więc tworzę te swoje marniutkie dzieła, a rymy się plączą jak jasna cholera!
I głowa mnie boli, łyk kawy zrobiony a tenże wierszyk jest już skończony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz